stryjska13

Cena za działkę przy ul. Przemyskiej zaniżona osiem razy?

Od kilkunastu dni z gdyńskiego rynku nieruchomości dobiegają informacje, które czarno na białym pokazują, że cena działki przy ul. Przemyskiej 34 sprzedawanej w 2018 roku przez miasto, została zaniżona o co najmniej kilkadziesiąt milionów.

Przypomnijmy: w 2018 roku sprzedano niemal działkę o powierzchni ok. 3ha za cenę 336 zł/m2, podczas gdy sąsiednie działki sprzedawano za cenę 1415 zł/m2 i 1044 zł/m2. Powodem takiej różnicy ceny miało być przeznaczenie terenu (magazyny, składy) – dziwnym jednak zbiegiem okoliczności rada miasta zdecydowała się na wniosek prezydenta uchwalić miejscowy plan m.in. dla ulicy Przemyskiej w Małym Kacku, pozwalający na zabudowę mieszkaniową wspomnianego terenu.

Więcej o kontrowersjach na temat sprzedaży działki przy ul. Przemyskiej 34 czytaj tutaj.

Teraz na sprzedaż wystawiona została kolejna działka. Co prawda jej dotychczasowym właścicielem jest prywatna firma, jednak uwagę powinna zwrócić cena wywoławcza sprzedaży – jest ona ponad osiem razy wyższa, niż niedawno sprzedawana miejska działka przy ul. Przemyskiej 34 (pomimo takiego samego pierwotnego przeznaczenia magazynowego).

Jest to czytelny dowód na fakt, że miejska kasa znacząco ucierpiała na transakcji z 2018 roku. Nie bez znaczenia pozostaje również okoliczność, że Inter Marine (kupujący) było tylko pośrednikiem, podmiotem, który teren taniej kupił z zamiarem droższej odsprzedaży deweloperowi. Ostatecznie działka trafiła w ręce znanego, dużego dewelopera.

W zeszłym roku dotychczasowy właściciel gruntu – Piekarnia Bochen – ogłosiła zakończenie działalności. Natychmiast pojawiły się głosy sugerujące, że jest to spowodowane planowaną sprzedażą działki sąsiadującej bezpośrednio z działką przy ul. Przemyskiej 34. Czy w istocie taki był plan? Można tylko się domyślać, jednak w całym tym procederze nie można tracić z oczu jednej, najważniejszej rzeczy. Co właściciel robi ze swoją prywatną własnością to jego sprawa, jednak działka przy ul. Przemyskiej należała do wszystkich mieszkańców. Czy zatem w sytuacji dużych kłopotów budżetu miasta (zadłużenie do końca roku ma przekroczyć miliard złotych, cięć w kolejnych obszarach działania miasta, pozbawienie się szansy uzyskania wyższych dochodów było racjonalne i wypełniało znamiona gospodarności właściwej dla gospodarowania mieniem wspólnym? W tej chwili widać czarno na białym, że straciliśmy na tym wszyscy. Prezydentowi Wojciechowi Szczurkowi i zrzeszonym wokół niego radnym Samorządności taka niegospodarność wydaje się jednak nie przeszkadzać.

Jako autorka zawiadomienia do prokuratury oraz do Najwyższej Izby Kontroli w sprawie sprzedaży działki przy ul. Przemyskiej 34 wciąż czekam na zajęcie się tym tematem przez organy kontroli i ścigania. Z całą pewnością w sprawie jest wiele kontrowersyjnych kwestii (wysokość ceny) jak i nieoczywistych zwrotów akcji (zmiana planu zagospodarowania dopiero po dokonaniu transakcji), które należałoby wnikliwie zbadać.