Musimy wyjść z bańki, w której w Gdyni od lat żyjemy. Żyjąc w niej myślimy, że w mieście jest fajnie i doskonale, a gdyński samorząd dostaje kolejne nagrody za wspieranie gdyńskiej przedsiębiorczości.
Tymczasem relacje władz miasta z ogółem przedsiębiorców nie mają nic wspólnego z tym wyobrażeniem. W powszechnym przeświadczeniu przedsiębiorców w dzisiejszej Gdyni jest grupa uprzywilejowanych, dla których nagina się procedury i ułatwia działalność oraz reszta, którą władze właściwie ignorują, wychodząc z założenia, że jakoś sobie poradzą.
Likwidacja miejsc postojowych
Przykładowo, na ul. 10 Lutego zlikwidowano w zasadzie wszystkie miejsca postojowe. Osobiście nie jestem przeciwnikiem takiego rozwiązania, jednak decyzje Urzędu Miasta w Gdyni zostały podjęte w sposób autorytarny. Nikt nie konsultował tych zmian z żadną grupą ludzi prowadzących biznesy, a przecież nawet projekty budżetu obywatelskiego powinny być konsultowane z grupami, na które one oddziałują. Półtora roku od tych zmian zbankrutowało aż siedem sklepów. Nikt przedsiębiorców nie zapytał, co można by zrobić pośredniego. Nikt z władz miasta na poważnie nie szukał kompromisu. Przedstawialiśmy swoje pomysły urzędnikom, jednak jak to od kilku lat w Gdyni stało się obyczajem, na przytakiwaniu głową i braku reakcji się skończyło.
Wieloletnie zaniedbania w rozbudowie i budowie nowych połączeń komunikacyjnych dzielnic z centrum zaowocowały paraliżem i nieustannymi korkami. Ulica Kielecka czy Rolnicza na Witominie zostały przygotowane do rozbudowy jeszcze w latach 70- tych ubiegłego wieku i wciąż czekają. Gdy inne miasta podobnej wielkości inwestowały w drogi, władze w Gdyni inwestowały w PR, w imprezy. Teraz – by ukryć swoje wieloletnie zaniedbania – ludzie pana Szczurka ogłosili gwałtowną zmianę polityki komunikacyjnej. Na potęgę likwidują miejsca parkingowe. Starają się ludzi zmusić do jeżdżenia komunikacją miejską, tak by wyglądało, że zaniedbana infrastruktura komunikacyjna – nierozbudowywanie od lat połączeń pomiędzy dzielnicami – była efektem przemyślanej polityki.
Hutnicza do poprawki
Jednym z przykładów, gdzie zaniedbania w budowie dróg bardzo kłują w oczy jest ul. Hutnicza. Ta ulica i jej okolice to centrum przemysłowe Gdyni. Od wielu lat przedsiębiorcy z tych miejsc proszą Urząd Miasta, aby ten uporządkował i rozbudował tamtejszą infrastrukturę. Hutnicza od lat wymaga poszerzenia, zwiększenia przepustowości, a boczne ulice przylegające do Hutniczej przy których mieści się wiele firm odprowadzających niebagatelne podatki do kasy miasta, są często drogami polnymi wyłożonymi jaszcze za PRL betonowymi płytami.
Mimo licznych monitów właściwie do dziś nie ma jasno nakreślonych planów, kiedy nastąpi rozbudowa i uporządkowanie tych dróg. Kiedy wreszcie na poważnie Miasto zainteresuje się tymi, którzy dają miejsca pracy i zasilają kasę Urzędu Miasta?
Ościenne gminy kuszą przedsiębiorców
Jednocześnie trzeba wiedzieć, że ościenne gminy kuszą przedsiębiorców narzekających na brak zainteresowania władz Gdyni poprawą infrastruktury drogowej lub obsługą interesantów w urzędzie by przenosili swoje siedziby do nich. Oferują urzędy i urzędników przyjaznych przedsiębiorcom, o wiele szybsze niż w Gdyni załatwianie spraw i wspólne działania mające ułatwiać prowadzenie działalności gospodarczej. Tak to wygląda. Taka jest kolosalna różnica w podejściu.
Legendarny Wydział Architektury
Obsługa interesantów w Urzędach gminy na prawach powiatu Miasta Gdyni to kolejny dramat warty wspomnienia. Wydział Architektury w gdyńskim Urzędzie Miasta obrósł w legendy – Gdy przedsiębiorca podejmuje inwestycję i architekt dowiaduje się, że umiejscowiona będzie w Gdyni, to zazwyczaj mówi: „Ale to będzie kosztowało trochę więcej, niż jakby pan to robił w Gdańsku”. Dlaczego? Bo gdyńscy urzędnicy podejmują decyzje w taki sposób, że ostatniego dnia, kiedy mogą, odsyłają wniosek o wydanie pozwolenia na budowę z informacją, że nie spełnia on wymogów formalnych. Często odsyłają wnioski do dodatkowych konsultacji tylko po to, by zyskać na czasie i odwlec wydanie decyzji.
Chciałbym podkreślić, że urzędnicy są wszędzie mniej więcej jednakowi. To, że w Gdyni pracują tak wolno i z taką beztroską utrudniają petentom załatwianie spraw wynika z systemu. Z systemu, który promuje „włoski strajk”, markowanie pracy, odwlekanie podejmowania decyzji. Ryba psuje się od głowy. To władze miasta stworzyły warunki, by przez lata w Gdyni celem pracy biurokracji nie było załatwianie spraw, ale drobiazgowe przestrzeganie procedur, interpretowanie prawa na niekorzyść petentów i odwlekanie, odwlekanie podejmowania decyzji.
W Gdyni w Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego, jeśli zapomniałeś postawić parafki na 38 stronie – dostaniesz odmowną decyzję. W Gdańsku urzędnik zadzwoni do inwestora, podpowie czego brakuje i poprosi by podjechał i uzupełnił. Nikt nie czeka 30 dni, nikt nie wysyła odpowiedzi ostatniego dnia tak jak w Gdyni. To jest kolosalna różnica. To jest wina decydentów, którzy promują takie patologiczne zachowania w urzędach naszego powiatu.
Mógłbym takich gdyńskich przykładów biurokracji dla biurokracji wymieniać jeszcze długo. Skutkiem tego jest to, że przedsiębiorcy przenoszą działalność do miast ościennych. Panuje już taka atmosfera, że jeżeli biznes ma się w jakikolwiek sposób stykać z decyzjami urzędników w Gdyni, to ludzie nie podejmują takich inicjatyw. Towarzyszy nam zniechęcenie i atmosfera beznadziei. Gdynia przez wiele lat była stawiana za wzór. Mówiło się „Wolne Miasto Gdańsk i Szybkie Miasto Gdynia”. Teraz mamy „Prężne miasto Gdańsk i Wolne Miasto Gdynię”. Być może nie wszyscy mieszkańcy to już widzą, bo całe lata żyliśmy w PR -owej bańce, ale Gdynia straciła prymat dynamicznego, nastawionego na rozwój miasta. I jako jej mieszkańcowi jest mi bardzo smutno z tego powodu
Cała prawda. Dodam jeszcze bezsensowną DDR wzdłuż Hali…
Odnośnie miejsc parkingowych i wprowadzenia strefy płatnego parkowania,
Miałam problem z zameldowaniem się w mieszkaniu socjalnym, trzeba było składać miliardy dokumentów. Ostatecznie odpuściłam temat, później pod blokiem zrobili strefę płatnego parkowania. Do wykupienia miesięcznego parkingu miał wystarczyć PIT, który od lat rozliczam w Gdyni.
Tu też dostałam odmowę, bo jednak trzeba być zameldowanym.
Kpina. Utrudnianie życia. Zwykli ludzie się nie liczą.
Cala prawda – nie trzeba byc eksertem by widziec jak dynamicznie rozwija sie Gdansk, jak preznie dziala… Tam “tetni zyciem!” … A moja ukochana Gdynia?! Walczy z nami – miszkancami… Platne miejsca postijowe pod szkolami, Orlowo zblokowane latem przez uliczki ktore zmieniono na platne mijsca postojowe, Wspomniany Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego z Zakompleksionym Nienaruszqlnym Dupkiem na czele, ktorego zlosliwosc i brak kompetencji musi znosic bo bez jego podpisu nic nie zrobi, beznadziejna komunikacja… Panie Szczurek – WSTYD!!!! Gdynia stala sie straszliwie nieatrakcyjna – coraz czesciej sie o tym mowi niestety…
to jest tylko czubek góry lodowej… pomijając abstrakcyjne czynsze lokali miasta w słabych lokalizacjach, a dawanie niskich czynszów po znajomości do dobrych miejscach, jak i ceny parkingów, ludzie jak i osoby chcące bądź prowadzące działalności w samym mieście uciekają z tego miejsca…
Mam nadzieję, że ustawowa dwukadencyjność samorządowa powoli zrobi swoje.
A dlaczego w Gdyni pisze się o drogach i parkowania, a w miastach ościennych o prowadzeniu działalności? Warto porównywać te same kategorie.
Widać, że chodzi głównie o parkowanie i przywiązanie do samochodów, a nie o inne aspekty którymi kierują się klienci. Może bankructwa wynikały z pandemii i braku klientów dla danej branży?
Zgadza się. Ja uciekłam do Kosakowa
Ok, ale szkoda, że Pan sam przyznaje, że jest zwolennikiem likwidacji miejsc parkingowych. Czemu to ma służyć? Otóż nie, nie temu, co Pan napisał w kwestii budowy dróg. Gdynia jest jednym z miast najmocniej angażujących się w Agendę 2030. Likwidacja transportu prywatnego i ekooszołomstwo związane z czymś, co jest totalną bzdurą czyli likwidacją CO2. Biznesy mają upaść, bo korporacje muszą przejąć monopol.
A że nieudacznictwo urzędników jest, to swoją drogą. ps. Niby zmusza się ludziżeby jeździli komunikacją miejską, a linie i kursy nieustannie się kasuje. Mamy jeździc rowerami, to chyba dlatego tyle tych pasów wymalowali wszędzie.
To niestety bzdura, wycieranie sobie buzi ekologia… w parze z platnymi miejscami parkingowymi powinna isc dobrze rozwinoeta komunikacja – a jej nie ma! Gdynia zwyczajnie pieniadze z nas zdziera..
Entuzjazm, dynamizm i mit „miasta z marzeń” z czasów ŚP Franciszki Cegielskiej już daaawno uleciał. Bardzo cenny głos. Może Gdynia się jeszcze obudzi zanim do reszty zamieni się w skansen.
Hej Mikołaj ! Co u Ciebie? Mieliśmy wczoraj spotkanie klasowe, ale nikt nie miał do Ciebie podobno kontaktu. Chcemy powtórzyć w maju, daj znać , gdzie Cię szukać . Pozdrawiam , Jasiu
Wydaje mi się, że Mikołaj ma rację. Kiedy w latach 1986-90 chodziłem z nim do klasy w VI LO Gdynia była zupełnie innym miastem. Wspaniałe lokale (ze „Sternikiem” na czele) gromadziły spragnioną wrażeń młodzież, a Świętojańska kusiła licznymi atrakcjami. Dziś to umierające miasto bez pomysłu na przyszłość.
Masz rację
W Gdyni panuje powszechna słupkoza. oslupkowuje sie wszystko co sie da. To co jest przy hali targowej to jakiś dramat. Kto to zatwierdził i na to pozwolił. Dodatkowo widze,ze Gdynia staje sie tez nieprzychylna osobom z niepełnosprawnosciami. Nagminnie likwiduje sie miejsca parkingowe dla osób niepełnosprawnych ( bo chce sie z nich tez sciagac daninę za parking, który jest masakrycznie drogi)
Gdynia sukcesywnie zmierza do zostania cywilizacyjną pustynią. Drogi rowerowe za wielkie pieniądze minimalnie uczęszczane, jak ostatnia przy Hali Targowej ale tu celem jest zniszczenie handlowców. Utrudnianie życia kierowcom, starszym i niepełnosprawnym. Kasa idzie na drogi niepotrzebne, jutro zaczynają na Chwarznieńskiej na odcinku, gdzie korków praktycznie nie ma, bo stoi się na dojazdówkach przez Witomino do obwodnicy. Franciszka w grobie się przewraca
Juz najwyzszy czas aby w Naszym miescie zmienil sie prezydent!
Juz najwyzszy czas aby w Naszym miescie zmienil sie prezydent!!!
Miasto nastawione na komunikację miejską, a teraz likwidują 11 Lini autobusowych :)) kpina
Urodzilam sie w Gdyni. Wrocilam tutaj po 30 latach i jestem w szoku(negatywnym). Co ten Sz(cz)urek tu powyprawial? Zlikwidowali obok mnie parczek z zielenia, zeby postawic betonaze, w ktorej nikt prawie nie mieszka. Wszedzie bus-pasy tak, ze na Witomino jedzie sie godzine. Obled. Wszedzie zagranica stawia sie na udogodnienia dojazdowe, w Gdyni aby utrudnic. Hutnicza przypomina ulice w slumsach a nie w nowoczesnym europejskim miescie. Wstyd.
Nie pojmuje jakim cudem ten Sz(cz)urek tyle lat utrzymuje sie na stolku????? Za co???? Dlaczego ludzie na niego glosuja???
Jadac od strony Chyloni i zblizajac sie do centrum Gdyni ulica Morska przy dworcu PKP wpada sie jeszcze w glebsze dziury niz 30 lat temu a autem telepie na lewo i prawo, co to kurfa ma byc?
Zamiast parkingi w Gdyni budować to likwidują . Podam tylko taki przykład mojej mamy która co weekend jeździła na rybkę na skwer – przestała !!! bo nie ma gdzie zaparkować a ci którzy teraz napiszą o ekologi i o chodzeniu na piechotę to niech dożyją 70 lat i 2 operacji na biodro i kolano to pogadamy !!! takich osób sa tysiące. To tylko czubek góry lodowej dla czego nie ma ruchu i biznesy upadają
Gdynia ulica Chwaszczyńska , Nowowiczlińska teraz Wielkopolska ile może trwać remont krew człowieka zalewa , wyć się chce ze złości !!!!!!