Na spotkaniu Gdyńskiego Dialogu z mieszkańcami Gdyni, które odbyło się na Polance Redłowskiej, poruszane były trzy zagadnienia: transparentność działania władz miasta, trudności, z którymi borykają się gdyńscy przedsiębiorcy, oraz problemy, które dotykają gdyńskie placówki oświatowe. Jednym z takich problemów, o którym głośno rozmawiają mieszkańcy, ale którego nigdy nie podejmują gdyńskie władze, jest temat mobbingu w miejskich placówkach. Oskarżenia wobec dyrektorów o stosowanie mobbingu padają od lat w różnych miejskich szkołach, wystarczy przywołać niedawną sprawę gdyńskiego X Liceum Ogólnokształcącego, o której pisaliśmy tutaj: https://www.gdynia.plus/wszystkie/mobbing-w-gdynskim-liceum-masowe-odejscie-nauczycieli/
Przypomnijmy: z X Liceum Ogólnokształcącego w atmosferze oskarżeń o mobbing odeszła grupa nauczycieli. Informowali o fatalnej atmosferze w pracy i w piśmie do rodziców wprost wskazali, że byli zmuszeni do pracy w atmosferze lęku, mobbingu i braku poszanowania ich godności. W pracy potrafili usłyszeć z ust przełożonych, że
różnicą między nauczycielem dyplomowanym a papierem toaletowym jest to, że „papier toaletowy się chociaż rozwija”.
Wyrażającym swój sprzeciw osobom wskazywano, że nie ma ludzi niezastąpionych, a kasa w popularnym dyskoncie stoi dla każdego otworem.
Co istotne, w tej placówce proces odchodzenia wykwalifikowanej kadry nie jest niczym nowym, bowiem trwa od kilku lat. Również rodzice uczniów reagując na doniesienia podkreślali, że problem jest im wiadomy już dłużej.
Mec. Pawłowski mówi: sprawdzam
Między innymi z powodu takich doniesień mec. Piotr Seweryn Pawłowski postanowił w drodze złożenia wniosku o udostępnienie informacji publicznej zapytać miasto czy i jakie działania podejmowało w ostatnich latach w związku z mobbingiem. Odpowiedź przychodziła etapami, a wynika z niej, że ……… problem nie istnieje!
W Gdyni obowiązuje co prawda pismo okólne nr 2/20/VIII/S Prezydenta Miasta Gdynia z dnia 28 lutego 2020 roku, zgodnie z którym miasta może powołać specjalną komisję w przypadku podejrzenia występowania negatywnych zjawisk pracowniczych……
…….lecz jednocześnie w latach 2021 i 2022 urzędnicy Urzędu Miasta Gdyni nie podjęli żadnych czynności w związku ze zjawiskiem mobbingu.
Tym samym głośne sygnały dochodzące ze szkół od lat pozostawały całkowicie bez echa.
Jednocześnie jednak Gdynia chwali się, że w latach 2021, 2022 i do maja 2023 w 21 gdyńskich placówkach oświatowych wśród pracowników „przeprowadzone były szkolenia, rozmowy oraz warsztaty”. Znamienne, że akurat w tej grupie, na której skargi nie reaguje się.
To byłoby zabawne, gdyby nie było tragiczne.
Gdyński Dialog postuluje jawne, publiczne i transparentne przeprowadzanie konkursów na stanowiska dyrektorów miejskich placówek oświatowych. Konieczne jest również realne wprowadzenie polityki antymobbingowej i rzeczywiste reagowanie na skargi pracowników.
Prezydent miasta Gdyni jest (…) pracodawcą dla pracowników miejskich jednostek organizacyjnych jak np. ZDiZ (…)
Rada miasta jest od kontrolowania prezydenta miasta, to jakim cudem pracownik może kontrolować swojego pracodawcę (przypadek jednego z radnych)?
A mobbingiem ma się zajmować miasto, czy prokuratura? Co mnie obchodzi czyjś mobbing w jego miejscu pracy? Osoba mobbingowana ma iść do sądu i z wyrokiem może iść do miasta, jako do jednostki, która ma wpływ na zatrudnienie skazanej osoby. Oświata w Polsce i wszystko, co podlega pod kuratorium to syf i bierna agresja, trąca komuną i brakiem umiejętności miękkich. System edukacji, to nie miasto. A pomówić kogoś też jest łatwo.
W tej szkole X LO dalej jest źle, nie udało się znaleźć odpowiednich nauczycieli na miejsce tych, co odeszli.