Nieczynne, nieczynne, nieczynne. Od 2 lat nieczynne ale kosztują krocie. Władze Gdyni szukają oszczędności gdzie się da.
Autentycznie w urzędzie miasta jest panika i szukanie pieniędzy. Zwalniają pracowników administracji szkół, szykują się zwolnienia nauczycieli, ograniczają wszelkie zajęcia dodatkowe, języki, kółka zainteresowań, SKS, co tylko się da.
Podobno brakuje pieniędzy. Ale nie na imperium Pana Gucia, czyli Laboratorium Innowacji Społecznych, które obecnie zatrudnia 92 osoby! Czym te osoby się zajmują? Między innymi Przystaniami Sąsiedzkimi, a te od 2 lat praktycznie nie działają.
Na zdjęciach plan pracy w 3 przystaniach: Lipowa, Śmidowicza i Opata Hackiego. Generalnie prawie wszystko nieczynne.
Konia z rzędem temu, kto powie ile to wszystko mieszkańców kosztuje? Budowa, remonty, wyposażenie i utrzymanie prawie niewykorzystywanych obiektów.
Jeśli musimy robić oszczędności to należy zacząć od tych obiektów, a nie od szkół, które w przeciwieństwie do przystani działają.
Z naszych obserwacji wynika, że już przed pandemią mało kto z nich korzystał. Ekipa z pałacu przy Piłsudskiego, nie ma pojęcia o prawdziwej partycypacji. Tej nie robi się budując puste, klimatyzowane obiekty za ciężkie miliony złotych. Może by tak ktoś z radnych zapytał ile miasto straciło już na tym absurdalnym pomyśle?
Bo kolejne 3 obiekty w budowie, a nas na to nie stać. Sławomir Januszewski
Jestem pod wrażeniem tego, jak został przedstawiony temat w artykule. Wchodząc na stronę liczyłem, że uda mi się dowiedzieć czegoś więcej i się nie zawiodłem. Czytając podobne wpisy w sieci można się pogubić…