korty tenisowe
Co z kortami Klubu Tenisowego Arki?

Szukaj Igi w stogu „siana”

Co się stanie z kortami tenisowymi i turniejami?

Spis treści:

  1. Iga Świątek gościła na kortach Arki w 2021 r. na turnieju WTA 250.
  2. Organizator chciał powtórnie zorganizować turniej WTA 250.
  3. Turniej WTA 250 został przeniesiony do Warszawy.
  4. Gdynia w 2022 roku nie znalazła środków na sfinansowanie imprezy.
  5. Z kortów tenisowych w Gdyni za niewielką opłatą mogą korzystać wszyscy.
  6. W miejscu kortów być może stanie hotel…

Nawet osoby nieznające się na sporcie dostrzegły postać Igi Świątek i jej niezwykłe na polską skalę sukcesy. Serie kolejnych zwycięstw, drugie w historii zwycięstwo w turnieju wielkoszlemowym, kolejne tygodnie liderowania światowemu rankingowi – to wszystko robi wrażenie.

Dziś, gdy rusza Wimbledon, warto wspomnieć, że w zeszłym roku mieliśmy okazje gościć Igę w Gdyni podczas pokazowego meczu na kortach Arki w ramach turnieju WTA 250.

Kto by wtedy pomyślał, że już w kolejnym sezonie będzie wygrywać absolutnie wszystko?

I kto by pomyślał, że w kolejnym roku w Gdyni już jej nie zobaczymy, choć oferta od organizatora leżała na stole…


Jeszcze w marcu bieżącego roku tu i ówdzie pisało się o tym, że Igę w Gdyni zobaczymy, w kwietniu pojawiła się jednak informacja, że turniej przenosi się do Warszawy. Nie napisano tylko – dlaczego, chowając się za enigmatycznymi komentarzami typu „decyzja organizatora”. Tylko, że ten organizator, mając z ATP 5-letnią umowę na organizację turnieju oraz głównego sponsora BNP Paribas, oczekiwał od miasta goszczącego turniej również raportu finansowego.

I tak jak w 2021 roku znalazła się na to kwota, bodajże 500 000 złotych i impreza się odbyła przy potężnym zainteresowaniu całej Polski, tak w 2022 roku zaoferowano kwotę lekko symboliczną, na poziomie kilkudziesięciu tysięcy.

Organizator turnieju aluzję zrozumiał i poszedł sobie. Gdynia niespecjalnie walczyła, protestowała, organizowała kolejne tury rozmów. Ot, pojawiła się informacja w mediach branżowych i cisza. Po tak spektakularnej akcji ubiegłorocznej brak zaangażowania miasta szokuje.


Teraz pytanie: czy miasto, które co roku wykłada kilkaset tysięcy złotych na udział w plebiscytach, galach nagród i materiałach promocyjnych, nie miało takiej kwoty, miało, ale uznało, że to organizator powinien dopłacić za możliwość zrobienia imprezy w Gdyni, czy może jednak nie było zainteresowania tym, by gdynian przyzwyczajać do wielkiej imprezy na gdyńskich kortach?

Skąd potencjalna obawa przed przyzwyczajeniem?

Odpowiedź przynosi lektura projektu planu dla tego terenu. Skoro ma tam stanąć hotel, skoro część kortów zapewne zniknie, skoro działka sąsiadująca będzie mogła zostać podzielona na sporo mniejszych z możliwością zabudowy – to po co komu popularny turniej? Żeby mieszkańcy rozsmakowali się w tenisie? Żeby oczekiwali rozwoju tej dyscypliny? Żeby przywykli, że to miejsce publiczne i zaprotestowali przeciwko jego przekształceniu w komercyjny obiekt?

Wielu z nas kojarzy tenis jako sport elitarny i kosztowny. Mało kto wie, że na korty tenisowe w Gdyni może wejść każdy i za 35 zł sobie pograć. Stawka nie brzmi kosmicznie. Mało tego, w wakacje co tydzień na półkoloniach jest około 70 dzieci. Takich turnusów jest bodajże 7. Dzieje się zatem sporo, klub się tym niespecjalnie chwali, gdynianie nie znają zatem możliwości tego miejsca i póki się w nim nie rozsmakują, to i zmiany w planie przejdą w miarę bez echa. Nie było zatem żadnego powodu, by kontynuować w kolejnym roku turniej z udziałem polskiej gwiazdy światowego tenisa.


W obronie Polanki Redłowskiej stała cała Gdynia. Straty terenu kortów i działek sąsiadujących wielu nawet nie zauważy i wielkich emocji to nie wywoła. Dopiero później, gdy, zgodnie z prawem, teren bardzo się zmieni.

Igi Świątek w Gdyni raczej nie zobaczymy – no chyba, że kupi sobie piękny apartament blisko morza…

Zobacz także: Mieszkańcy sprzeciwiają się sprzedaży Polanki Redłowskiej.