Akcja mieszkańców Gdyni w związku z debatą na temat sprzedaży terenów Kępa Redłowska - Polanka Redłowska
fot. Sławomir Januszewski

#Wojtek nie sprzedawaj

Inwazja Krasnoludków Gdyni

W związku z dzisiejszą (20 października 2021) dyskusją publiczną, (która publiczną jest raczej tylko z nazwy) w sprawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla obszaru Kępy Redłowskiej – w tym Polanki Redłowskiej, ostatniej noc (19 października 2021) miała miejsce inwazja krasnoludków, które na różnych budynkach i obiektach w mieście, wyświetlały napis #wojtekniesprzedawaj.pl.

Teren, o którym będziemy dziś (20 października 2021 r.) dyskutować od kilkudziesięciu lat pełnił funkcje publiczne. Jeszcze przed II wojną światową obok kortów tenisowych, odbywały się zawody na tamtejszym hipodromie.

Po wojnie powstały tam w dużej mierze w czynie społecznym, baseny publiczne.
Od początku lat osiemdziesiątych baseny popadały w ruinę.

Z sąsiedniej sporej działki zniknął stadion Arki, gdzie znajdowała się kultowa dla kibiców „górka”.
Wszystkie działania miasta wskazują na zamiar sprzedaży podzielonych działek pod budowy hoteli.
Tak przynajmniej wynika z przygotowanego dokumentu.

Dziś podczas dyskusji zapytamy zatem władze Gdyni.

  1. A co z mieszkańcami ?
  2. Co z funkcją publiczną tego obszaru?
  3. Czy naprawdę władze Gdyni, przez 25 lat nie znalazły pomysłu i finansowania dla jakiejś formy rekreacji na tych terenach?

Czy sprzedaż tych działek deweloperom to naprawdę jedyne na co stać ekipę Wojciecha Szczurka?

Żałosne.
Stąd apel mieszkańców.

Wojtek nie sprzedawaj!

To my! Mieszkańcy Gdyni jesteśmy właścicielami tych terenów i nie wyrażamy zgody na ich sprzedaż.
Transakcja taka jest nieodwracalna, a z punktu widzenia mieszkańców jest katastrofalna.
Trudno oprzeć się wrażeniu, iż Wojciech Szczurek nie mając strategii ani pomysłu na Gdynię, aby utrzymać się u władzy wyprzedaje dziesiątki nieruchomości gminnych zapewniając sobie przychylność deweloperów w kolejnych wyborach samorządowych.


Albo odsuniemy ich od władzy za 2 lata, albo wyprzedadzą wszystko co gmina jeszcze posiada, a z długów nie wygrzebiemy się nigdy.