Drugi rok pod rząd mamy namiastkę prawdziwej zimy w Gdyni – zbiegło się to z faktem, że drugi rok z rzędu Gdynia nie zleca już firmom zewnętrznym utrzymania zimowego, ale usiłuje je realizować własnymi zasobami, a konkretnie LIZUD – specjalnie utworzonej jednostki w ramach ZDiZ.
Gdynia ponosiła wysokie koszty utrzymania zimowego
Pomysł wziął się z doświadczeń lat poprzednich, gdy z jednej strony Gdynia ponosiła bardzo wysokie koszty utrzymania zimowego, z drugiej zaś – płaciła głównie za gotowość, bo samych akcji wyjazdowych było niewiele, bo i śniegu jak na lekarstwo. Oczywiście dylemat robić samemu, czy zlecać firmom zewnętrznym jest stary jak świat i można różnej odpowiedzi udzielać. Jest pokusa, by robić samemu, bo nie jest się niczyim zakładnikiem, ma się swojego wykonawcę i nie trzeba się stresować, czy ktoś podejdzie do przetargu, czy nie zaproponuje absurdalnie wysokich stawek i czy zrobi to porządnie. Wydaje się, że lepiej mieć swoją ekipę. Tylko, że tu pojawiają się kłopoty. Bo po pierwsze, tworzenie czegoś od nowa z definicji skazane jest na początkowe kłopoty organizacyjne: z zatrudnieniem, sprzętem, optymalną organizacją pracy no i ze zdobywaniem w boju pierwszych doświadczeń. Po drugie: wymaga to zatrudnienia ekipy, której trzeba zaproponować sensowne warunki, zatem płacić także wtedy, gdy nie wyjeżdża na ulice. Po trzecie: ponosi się pełną i bezdyskusyjną odpowiedzialność za efekty. Po czwarte: niekoniecznie musi to być tańsze, bo urzędnicy niekoniecznie umieją oszczędnie wydawać nieswoje pieniądze.
Gdynia zrobi to sama, jak zawsze najlepiej
W każdym razie decyzja zapadła. Gdynia zrobi to sama, jak zawsze najlepiej. Marek Łucyk nadął się z dumy i ogłosił światu, że hipersuperultramega i naj, a potem przyszła zima i Gdynia stanęła. Gdynianie przyzwyczajeni do tego, że na trójmiejskiej mapie to nasze drogi są zdecydowanie najlepiej utrzymane, zderzyli się (niekiedy dosłownie) z nowymi realiami. Jedni klęli, inni płakali, trzeci wyrażali swoje emocje w necie, życząc tego i owego autorom pomysłu – fakt faktem, że utworzenie LIZUD zbiegło się z atakiem zimy, co było pewną nietypowością. W kolejny rok LIZUD miał wejść z drugą bazą, większą ekipą i doświadczeniem sprzed roku. No i wszedł – i ku osłupieniu wszystkich znów jest źle. I nie chodzi o to, że gdy śnieg zaczyna padać rano, to drogi są białe – bo to zrozumiałe. Chodzi o to, że dziś, 22 grudnia, gdy wyjechaliśmy na ulice, znów było fatalnie, choć opady pojawiły się poprzedniego dnia po południu. Główne ulice wyglądały, jakby kierowcy pługów w nocy spali, a nie pracowali. I pewnie tak jest, skoro okazało się, że dopiero poprzedniego dnia pojawiło się ogłoszenie ZDiZ o chęci zatrudnienia kierowców. Widać zatem, że po pierwsze ich brakuje, po drugie – że są szukani wtedy, gdy już dawno powinni pracować. Jakiekolwiek są tego przyczyny, skutek jest daleki od oczekiwanego.
Czy miasto powinno konkurować z podmiotami prowadzącymi komercyjną działalność gospodarczą?
Ja osobiście mam dwie wątpliwości: po pierwsze czy miasto powinno konkurować z podmiotami prowadzącymi profesjonalną komercyjną działalność gospodarczą. To często rywalizacja z własnymi mieszkańcami, często prowadzona źle i zbyt drogo, a dodatkowo jest tu jeszcze jeden aspekt: na rynku brakuje kierowców z uprawnieniami. Skąd miasto chce ich pozyskać? Z innych firm? A czym chce ich przekonać: lepszą kasą, warunkami pracy, misją? Jeśli ma płacić więcej niż inni, to i sama usługa nie będzie tańsza niż innych. Podejrzewam jednak, że miasto nie płaci najwięcej na świecie, a kierowcy mają co robić i mogą przebierać w ofertach. Wygląda na to, że zostaniemy z kłopotem, a władze miasta ponoszą odpowiedzialność za stan rzeczy, skoro zdecydowały się same ten proces organizować.
Standard odśnieżania w Gdyni
A druga wątpliwość: może należało się zgodzić oficjalnie i głośno na niższy standard odśnieżania, mówiąc jasno, że wywalanie 20 milionów w błoto (i to – dosłownie) to po prostu za wysoki koszt. Były miasta, które w danym sezonie całkowicie rezygnowały z odśnieżania, były takie, które ustalały niższy standard. Ludzie wiedzieli, na co mogą liczyć a na co nie. Jednym bardziej pasowało, innym mniej, ale koszt był niższy, a zasady jasne. Tu mamy buńczuczne zapowiedzi miasta, kiepski standard, a koszty startowe (budowa baz i zakup sprzętu) bardzo wysokie. Mamy zdezorientowanych i sfrustrowanych mieszkańców po jednej stronie i pełne samozadowolenia komunikaty włodarzy po drugiej. To coraz częstsza sytuacja w naszym mieście – i to jest najbardziej przykre. Na nic się nie umawiamy, po prostu ktoś opowiada bajki, a ci, którzy byli gotowi w nie wierzyć, po raz kolejny budzą się z miłego snu, brodząc w śniegu.
A może by tak zaryzykować i spróbować traktować gdynian poważnie? Rozmawiać, jasno nazywać sytuacje, przyznać się, że na razie nie chodzi tak, jak powinno, że są kłopoty z obsadą itd.? Niestety – jak to mówi pewna bliska mi osoba – są ludzie, którzy nigdy nie przepraszają i nigdy nie przyznają się do błędu.
Zobacz także: Opowieści z urzędu
Szanowni Państwo!
(Ponowne info w temacie utrzymywanie zimowe jezdni przez ZDiZ)
W ramach polityki kierowanej przez Prezydenta Miasta Gdyni samorządowcy zdecydowali się nie zlecać zewnętrznym firmom odśnieżania głównych ciągów komunikacyjnych. Od końca listopada 2020 roku w Gdyni funkcjonuje innowacyjny model utrzymania dróg (LIZUD). Zgodnie z jego założeniami kluczowe ulice, po których funkcjonuje komunikacja zbiorowa oczyszczane są przez pojazdy komunalne (25-milionowy kontrakt) oraz przez własnych pracowników Zarządu Dróg i Zieleni w Gdyni.
Wielomilionowe wydatkowanie finansów na zakup ciężkich dwu i trzyosiowych nośników samochodowych oraz na budowę baz miały zapewnić w najlepszym interesie mieszkańców kompleksowe letnie i zimowe utrzymanie dla każdego z elementów odcinka drogi. Do dnia dzisiejszego Gmina Miasta Gdyni nie opublikowała planu kontroli prowadzenia wykonywanych zadań przez „firmę komunalną” LUIZD a przecież istnieją ramy prawne, które należy przestrzegać. Takimi są wytyczne do zarządzania i odpowiedzialnego prowadzenia działalności utrzymania zimowego i letniego dróg. Standardy zimowego utrzymania dróg powinny określać: czas i zakres każdej czynności w kontekście osiągnięcia ogólnego celu, jakim są bezpieczne ulice. Ogólne kompetencje w obszarze prowadzenia Akcji Zimowej zobowiązują vice-Prezydenta do analizowania i oceny ewentualnych zagrożeń oraz uruchamiania prawnie dopuszczalnych działań w celu przeciwdziałania tym zagrożeniom. Standardy oczyszczania ulic w Gdyni nie zostały w transparenty sposób zaprezentowane i zdefiniowane.
Jeśli plan polityki oczyszczania głównych ciągów komunikacyjnych siłami komunalnymi ma obowiązywać np. przez pięć lat od sezonu zimowego 2019-2020 do 2024-2025 to wówczas powinny zostać takie wytyczne zatwierdzone i przyjęte przez Radę Miasta. Pod koniec każdego okresu zimowego powinno podawać je ocenie w ramach przyjętego innowacyjnego modelu. Są to ważne kroki, aby przywrócić zaufanie publiczne mieszkańców Gdyni.
M. Krauze -pozdrawiam