Kilka dni temu przez media przetoczył się potok ironicznych publikacji opisujących trolling w wydaniu gdyńskiej aktywistki, Martyny Regent. Udało się jej skutecznie zgłosić do udziału w konkursie na „Osobowość Roku” nieistniejącą postać (Agata Bąk), a następnie drogą elektronicznego głosowania zdobyć dla niej tytuł jednej z laureatek konkursu. Pomysłowa to akcja, którą warto docenić: trochę zabawna, trochę smutna, trochę dziwna. Najbardziej jednak zaskoczył mnie szum wokół niej. Rozumiem, że jest to przyczynkiem do obśmiania samej idei plebiscytu prowadzonego bez jakiejkolwiek weryfikacji, ale przecież takie akcje realizowane są od lat w bardzo wielu miejscach – i to ze śmiertelną powagą!
I tak jak tutaj należało zostawić nieco kasy i wyklikać sobie tytuł, co zrobiła i inicjatorka akcji i na przykład gdyński radny Jakub Ubych, ordynując wysyłkę 100 płatnych smsów podczas ostatnich kilku minut głosowania, tak w przypadku innych konkursów jest bardzo podobnie. Przecież od lat gdynianom zajady pękają ze śmiechu, gdy czytają o corocznej statuetce „Perły samorządu” otrzymanej przez Gdynię w konkursie, w którym należy wpłacić stosowną kwotę. To nawet prościej niż kompulsywnie słać SMS-y, a i fakturę się dostanie. Tak jak Martyna stworzyła opis zmyślonej uczestniczki konkursu i wykaz jej zasług, tak co roku ktoś wypełniający ankietę w konkursie „Samorządowy Lider Edukacji” tworzy swoje opowieści i snuje wirtualne baśnie. Ktoś inny z kolei opowiedział bajkę o Gdyni przyjaznej rodzinom, za co jego pracodawca nagrodzony został stosowną plakietką. Niestety nie wiem, czy z tytułu uznania Gdyni za miasto, w którym najczęściej padają brzydkie słowa, też była jakaś plakietka czy uroczyste wystąpienie – zważywszy na kategorie, w której rywalizowano, nie chciałbym tej laudacji usłyszeć. Na stronach miejskiego portalu też jakoś o tej kwestii cichutko.
Wróćmy jeszcze na chwilę do nagród dla wirtualnych osób czy projektów. W 2019 roku „Sztorm roku”, nagroda przyznawana przez inną redakcję, trafił do Stowarzyszenia Obszar Metropolitalny Gdańsk – Gdynia – Sopot za … rower metropolitalny MEVO. Nie poczekano, aż projekt choćby wystartuje i pewnie słusznie, bo chwilę później było już wiadomo, że jedyną nagrodę jaką mógłby otrzymać to „Fiasko Dekady”. Dać nagrodę za MEVO to jakby nagrodzić Gdynię za rozwój łyżwiarstwa albo za oszczędność w wydawaniu środków publicznych. Pewnie nie wszyscy pamiętają, ale w grudniu 2012 roku przyznano Gdyni nagrodę innowacyjności w Transporcie za Tristar choć … do połowy 2014 roku trwało jego wdrażanie i uruchamianie. W czym to przeszkadza, gdy tak bardzo pożąda się nagród?
Agata Bąk – tak nazywa się wygenerowana sztucznie postać, uznana za Osobowość Roku. To w ogóle znamienne, że żyjemy w czasach, gdy osobowościami są postacie sztuczne i pozbawione cech, których odruchowo od osobowości byśmy oczekiwali. Obojętnie czy te osoby, jak Agatę, wykreowano od zera, czy jak w wypadku radnego Ubycha korzystano z istniejącej postaci by ją obudować SMS-ami. Żyjemy w czasach, gdy Gdynia i jej wizerunek stały się Agatą Bąk polskiego samorządu.
Różnica jest taka, że wymyślona mieszkanka Lęborka na zdjęciu prezentuje się młodzieńczo, a w imieniu Gdyni plakietki za wirtualne sukcesy odbierają smutno starzejący się zmęczeni panowie o pustym spojrzeniu. Za to coraz bardziej uginają się pod ciężarem kolejnych bezwartościowych plakietek, pucharów i nagród, kupionych za pieniądze gdyńskiego podatnika. Uzależnieni od tych świecidełek jak sroki i wpatrzeni tylko w nie, niewiele widzą dookoła siebie. Dlatego, gdy na wiosnę przyszłego roku będą się pakować, pozwólmy naszym Breżniewom wziąć ze sobą te świecidełka do domów – i tak są nic niewarte.
ZYGMUNT ZMUDA TRZEBIATOWSKI
fot. Agnieszka Rodziewicz
Napisz odpowiedź