Babie Doły
fot. Marcin Chwiałkowski

Babie Doły. Koniec czy początek Gdyni?

Babie Doły to nie tylko torpedownia, samolot-pomnik, lotnisko i Open’er. To również pałac Thymiana, plaża, konie, osada rybacka, bulwar, wąwóz ostrowicki, tereny wojskowe i wiele innych. W związku z tym stworzyłem cykl wpisów o tej niezwykłej gdyńskiej dzielnicy.

Położenie dzielnicy

Około 15m od mojego miejsca zamieszkania kończy się Gdynia a zaczyna powiat pucki. Na styku 2 powiatów, ale także 2 zatok – gdańskiej i puckiej, na ziemi czarownic (według dawnych legend), w 1972 roku Nowe Obłuże, czyli obecnie Babie Doły zostały przyłączone do Gdyni.

Niegdyś osiedle wojskowe, lotnicze a teraz dzielnica z historią choć nadal sąsiadująca z bazą lotnictwa i nazistowskim ośrodkiem badawczym, powstaje na nowo. Ale dość o historii, chciałbym się skupić na teraźniejszości i przede wszystkim przyszłości tego odcinka brzegu.

Gdyński kurort

Babie Doły to przede wszystkim ludzie – ok. 2000 mieszkańców. Z przykrością trzeba stwierdzić, że społeczność dzielnicy z roku na rok się kurczy. To nasz mały kurort, gdyński Sopot, jeszcze nieodkryty, z wielkim potencjałem, choć jest najmniejszy ze wszystkich dzielnic. Nie będzie to reklama Babich Dołów, a historie z życia, problemy i braki, afery i tragedie, ale zacznijmy od czegoś pozytywnego, czym warto się pochwalić.

Pomnik Samolot i torpedownia Hexengrund to miejsca znane, których historia była przedstawiana już wielokrotnie w mediach i wszelakich publikacjach lokalnych. Moją intencją jest pokazanie, że Babie Doły to nie tylko te 2 ich ważne i charakterystyczne miejsca jak i wydarzenia z nimi związane, ale masa innych punktów, ale przede wszystkim historii ludzi.

#OddajmyGdynięMieszkańcom

Marcin Chwiałkowski
Radny dzielnicy Babie Doły