Zdjęcie ilustracyjne. Przedstawia tabliczkę teren budowy w Śródmieściu w pobliżu Urzędu Miejskiego w Gdyni (2021 r.)
fot. Dominika Janecka

„Zieleń w Śródmieściu pod ścisłą ochroną”

Okazuje się, że za wycinkę drzew w Śródmieściu odpowiada konserwator. Władza miasta nie ma z tym nic wspólne. Naprawdę?

18 maja na stronie Gdynia pl, pojawił się artykuł pod tytułem, (uwaga bo będzie hardcore!) „Zieleń w Śródmieściu pod ścisłą ochroną” (źródło artykułu).

Czy istnieją komunikaty na tyle żenujące, że nasi włodarze ich nie opublikują? Mam coraz mniej złudzeń. Oto jak się tworzy przekaz dla ćwierćinteligentów.

(…) Wszelkie procesy decyzyjne, dotyczące wycinki drzew i krzewów, przesadzania roślinności oraz zmian strukturalnych w istniejących obszarach zieleni, zarówno na terenach gminnych, jak i prywatnych, to domena konserwatora, a nie władz miejskich –

tłumaczy Marek Łucyk, wiceprezydent Gdyni ds. rozwoju na gdynia.pl

(…) W praktyce oznacza to, że miasto, chcąc przeprowadzić inwestycję na terenie wpisanym do rejestru, wnioskuje o zgodę do konserwatora, wskazując, w jaki sposób chce ingerować w zieloną tkankę miasta. Konserwator natomiast podejmuje decyzję na podstawie obowiązujących przepisów.

(…)Miasto przedstawia opinię jako gospodarz miejskich zasobów przyrodniczych, ale to konserwator wojewódzki podejmuje ostateczną decyzję w oparciu o szerszy kontekst – dodaje wiceprezydent Gdyni Marek Łucyk.

czytamy dalej na łamach gdynia.pl

Wnioski?

To wszystko wina wojewódzkiego konserwatora.

Konserwator – Beee! Wojciech Szczurek – Cacy! Oczywiście, władze Gdyni nie mają przecież zupełnie nic do powiedzenia. Są bezradni jak dzieci. Nie są w stanie w żaden sposób powstrzymać tego szalonego, bezdusznego wojewódzkiego kosiarza zieleni.

Ciekawe, że byli w stanie jedną decyzją zablokować pół Pomorza, rozwój portu i linii kolejowej z portu do Bydgoszczy, a wycinki drzew – nie!

Bryza #niebędępłakałposzczurku #jestalternatywa #bryza

Zobacz także: Uchwała, której nie ma, ale rodzi skutki finansowe