Aż 64% rodziców dostrzega niekorzystne skutki zmniejszenia finansowania przedszkoli, szkół podstawowych i ponadpodstawowych – wynika z ankiety przeprowadzonej wśród mieszkańców, dotyczącej sytuacji w gdyńskich placówkach. Miasto zasłania się zmniejszeniem wysokości subwencji, to jednak nie jest prawda.
Placówki oświatowe otrzymują na swoją działalność subwencję z budżetu państwa. Subwencja jest uzależniona od liczby uczniów, podlega więc naturalnym wahaniom wraz ze wzrostem lub spadkiem tego współczynnika. Faktycznie w 2022 roku planowana subwencja dla Gdyni nieznacznie spadła, jednakże ogólne wsparcie, w tym z udziałem środków własnych miasta, zostało obniżone o niemal 60 mln zł. Powód? Deficyt budżetowy sięgający niemal 1 miliarda zł.
W skali całego miasta finansowanie przedszkoli i szkół spadło łącznie o kwotę 59 678 934,97 zł (kwota ta będzie ulegać pewnym korektom z uwagi na fakt, że nie jest znana precyzyjna kwota wydatków w 2022 roku). Niektóre placówki utraciły sześciocyfrowe kwoty (np. III Liceum Ogólnokształcące otrzyma w tym roku finansowanie niższe o 1 674 988,27 zł, a Szkoła Podstawowa nr 40 aż o 2 203 290,01 zł mniej). Smutnymi rekordzistami są IX Liceum Ogólnokształcące (o 3 120 479,37 zł mniej) oraz Szkoła Podstawowa nr 31 (o 3 287 440,02 zł). W dalszej części artykułu znajdą Państwo tabelkę ze szczegółowymi danymi, opracowanymi na podstawie informacji udzielonych bezpośrednio przez Wydział Edukacji Urzędu Miasta.
Co to oznacza dla konkretnych placówek? Rodzice już dostrzegają negatywne skutki, takie jak:
– Ograniczenie liczby zajęć dodatkowych (74% ankietowanych)
– Ograniczenie liczby nauczycieli (38% ankietowanych)
– Ograniczenie liczby opiekunów, osób sprawujących opiekę (20% ankietowanych) i personelu pomocniczego (30%).
Są przedszkola, które w wakacje, ferie i wszystkie okresy okołoświąteczne będą czynne tylko do godziny 13:00. Rodzice zwrócili także uwagę, że w niektórych placówkach łączone są klasy, likwidowane są specjalizacje językowe (np. kurs j. francuskiego, klasy dwujęzyczne). Rodzice skarżą się również na ograniczenie etatów dla nauczycieli wspomagających, likwidację oddziałów integracyjnych i brak zapewnienia realizacji zaleceń poradni psychologiczno-pedagogicznych.
Skutki zmniejszenia finansowania mrożą krew w żyłach i spędzają sen z oczu rodzicom, dyrektorom placówek, oraz zwalnianemu personelowi. Aż 47% ankietowanych niezależnie od stanowiska naszego magistratu w tym zakresie jest świadoma faktu, że cięcia budżetowe leżą po stronie miasta.
Rodzice są sfrustrowani cięciami w budżecie
Poziom frustracji pokazują również komentarze rodziców do ankiety:
Zobacz także: Gdynio, nie kosztem dzieci!
(pisownia oryginalna)
– „Stan gdyńskich placówek jest masakryczny. A przynajmniej SP17. Brak jakiegokolwiek zainteresowania potrzebami dzieci. Wskazania zawarte w orzeczeniach z poradni psychologiczno pedagodzicznych wogole nie są stosowane. A szczerze mówiąc to łamane są prawa przysługujące dzieciom z niepełnosprawnościami i zawarte w orzeczeniach. Dzieci które mają specjalne potrzeby są w różnoraki sposób usuwane że szkoly: naciskami całego grona pedagogicznego jak i również Pani dyrektor. A jak rodzic nie wyraża zgody na zabranie dziecka z placówki następuje eliminacja poprzez doprowadzanie do nie otrzymania frekwencji do następnej klasy. I tym sposobem najczesciej rodzice sami zabieraja dzieci ze szkoly. Nie są to pojedyncze przypadki. I nie chodzi tylko o ograniczenia co do funduszy otrzymywanych z miasta. Brak organizacji w tej placowce poglebia sie juz od dluzszego czasu. Owszem mają one ogromny wpływ na funkcjonowanie placówek. Tłumaczenie się gdyńskiego wydziału finansującego oświatę że dzieci nie otrzymają zajęć wynikających z zaleceń poradni psychologiczno pedagogicznych bo mamy cytuje „polski ład”pismo podpisane przez Bartosza Bartosiewicza wiceprezydenta miasta woła o pomstę do nieba. Świadczy to przede wszystkim o niekompetencji i złym zarządzaniu finansami. (…)” [szkoła podstawowa nr 17 w roku 2022 dostała o 1 600 492,33 zł mniej w stosunku do roku poprzedniego – przyp. autora];
– „Uważam, że w wyniku wymuszonych na szkolach cięć, część z nich straci to, co czyniło je dobrymi i wyjątkowymi (niewielkie grupy, nauczyciel wspomagający w każdej klasie) I ostatecznie przełoży się to na spadek jakości nauczania w mieście. BardO szybko będzie to widoczne w wynikach egzaminu ósmoklasisty, w którym od lat placówki gdyńskie plasowały się wysoko”;
– „Ograniczenie kosztów funkcjonowania szkół o 25% do którego są zmuszeni dyrektorzy w Gdyni nie ma miejsca w innych miastach, poziom nauczania dla dzieci w Gdyni spadnie, myślę, że rodzice będą zapisywać dzieci do szkół prywatnych lub do sąsiednich gmin. W dużym, chwalącym się edukacją mieście, oferta szkół już nie jest konkurencyjna w stosunku do okolicznych miejscowości. Poziom komunikacji z mieszkańcami i dyrektorami jednostek podległych miastu poniżej dna.”;
– „Syn na opinię z PPP i WIR – (…). Psycholog i pedagog szkolny nie mają dla niego czasu. Zalecenia nie będą realizowane, bo nie ma i nie będzie pieniędzy. Psycholog PPP nie prowadzi zajęć. Pedagog PPP nie ma miejsc, może syna wpisać na listę rezerwową od kolejnego września. WIR nie może zaproponować zajęć, w których syn mógłby uczestniczyć. Czyli poświeciliśmy bardzo dużo czasu na opinie, których nikt nie respektuje. Co mam robić? PPP i WIR umywają ręce, zalecenia wydali, szkoła je otrzymała i nic z tym nie zrobi, bo kasy nie ma. Co mam zrobić ja? Wysłuchiwać od nauczycieli, że dziecko sobie nie radzi, ale nie jest wystarczajaco małe, żeby dostać wczesne wspomaganie, ani jego zaburzenia nie są ze spektrum, więc nauczyciela wspomagającego nie dostanie. Zaległości i problemy będą narastać, chęci pomocy ze strony kogokolwiek brak (…);
– „W innych miastach szkoły organizują ferie zimowe, mają dużo zajęć dodatkowych, organizowanych także poza szkołą, czego brakuje w Gdyni. Nie wspominając o brakującej kadrze i w związku z tym zaległościach w nauce”;
– „Jestem oburzona tymi zmianami. Mam porownanie z powodu roznicy wieku miedzy dziecmi – kilka lat temu szkola miala do zaoferowania zajecia dodatkowe, pomoc dla dzieci z orzeczeniem o potrzebie ksztalcenia specjalnego – moje mlodsze dziecko zostalo tego pozbawione. Zarowno w szkole jak i w Poradni PP wskazywano jako powod tych zmian nacisk wladz miasta aby ograniczyc wydatki.”
Tabela ze szczegółowymi danymi
Wyniki ankiety skierowanej do rodziców w sprawie oszczędności w gdyńskich szkołach i przedszkolach
materiał powstał we współpracy z Dominiką Janecką.
Co rok jest tak samo. W okolicy sierpnia czy września jest dokładane do edu ok 50 milionów. Więc brakuje ale mniej. Mniej kasandryczny ton poproszę.
Jednak tym razem do zmian już doszło, bo moje przedszkole już zmieniło tryb pracy. Między innymi ograniczenie godzin, co czyni placówkę tego typu całkowicie nieprzydatną dla pracujących rodziców. Jeśli w połowie roku dorzucą kasy to dla mnie i tak nic to nie zmieni, bo w wakacje miesiąc zamknięte, a miesiąc czynne do 13tej. Dotąd jeśli było miesiąc zamknięte, to ewentualnie było przedszkole dyżurujące, ale drugi miesiąc placówka działała normalnie. Koszmar.
Mnie osobiście nie dotyka problem dostępności czy godzin otwarcia placówki. Przeraża mnie za to problem z realizacją zaleceń z poradni. Nie ma pieniędzy na orzeczenia, które nam mówiono, powinny być realizowane, a co dopiero na potrzeby innych dzieci. W moim odczuciu podejście miasta do tego tematu jest po najmniejszej linii oporu.
„…Gdynia to miasto otwarte, ważne jest, aby każdy: niezależnie od stopnia niepełnosprawności czy pochodzenia znalazł tu swoje miejsce. Nasze szkoły robią bardzo dużo, aby szerzyć ideę tolerancji. To niezwykle ważne w trudnych czasach, w jakich przyszło nam żyć.”
Jak widać Pan B. Bartoszewicz wykazuje się nie lada hipokryzją w ostatnim artykule dotyczącym akcji zorganizowanej przez nauczycieli wspomagających dotyczącej dzieci z autyzmem.
Panie Bartoszu, jak to jest mówić o szerzeniu idei tolerancji, o tym jak bardzo Gdynia jest otwartym miastem, w którym każdy znajdzie swoje miejsce a w tym samym czasie po cichu pozbawiać pracy między innymi sporą część nauczycieli wspomagających?